Spójrz jak brzozy kołyszą biodrami
lgną do ciepła
konary zaplątane
bez mgły
bez nieba
jednak, maki czerwienią
niewinnie nieśpiesznie
płyń Amelio
śnij
brzaskiem
nowej ziemi
c.d.n.
powiesiłeś mi chmurkę na sznureczkach
huśtaj się huśtaj
https://www.facebook.com/100026560321520/videos/309474566614552/?t=210
Radość pięknej muzyki jest smakiem według innych – ubiera ciebie – ale gdy radość pięknej muzyki jest smakiem według ciebie – ubiera innych, więc smak i ubiór tworzy orkiestrę, zaś muzyka jest nagrodą twórcy.
Andrzej Feret
Nie mieliśmy konsol do gier, komputerów, 165 kanałów telewizji satelitarnej, płyt CD, telefonów komórkowych i Internetu. Pospieszaliśmy oglądać bajki z całym tłumem w najbliższym domu. Ale mieliśmy przyjaciół. Wychodziliśmy z domu i znajdowaliśmy ich. Jeździliśmy rowerami, puszczaliśmy zapałki na wodę wiosennych potoków, siedzieliśmy na ławce, na płocie lub na szkolnym podwórku. I rozmawialiśmy o tym, o czym chcieliśmy. Kiedy potrzebowaliśmy kogoś, pukaliśmy do drzwi, dzwoniliśmy lub po prostu wchodziliśmy i spotykaliśmy ich. Pamiętacie? Bez pozwolenia, byliśmy sami w okrutnym i niebezpiecznym świecie, bez ochrony. Jak tylko przeżyliśmy! Wymyślaliśmy gry z patykami i puszkami. Kradliśmy jabłka w sadach i jedliśmy wiśnie z pestkami. A pestki te nie wykiełkowały w naszych brzuchach. Nasze działania były nasze - byliśmy gotowi na konsekwencje, nie było nikogo, żeby ukrył nas przed nimi. Pomysł o tym, że można było zboczyć z odpowiedzialności przed policją lub zboczyć z armii praktycznie nie istniał. Rodzice tamtych lat zwykle opowiadali się po stronie prawa. Potrafisz sobie wyobrazić? To pokolenie wygenerowało wiele osób, które potrafią podejmować ryzyko, rozwiązywać problemy i tworzyć coś, co wcześniej nie istniało, po prostu nie istniało.
Mieliśmy swobodę wyboru, prawo do ryzyka i porażki, odpowiedzialność i jakoś nauczyliśmy się z tego wszystkiego korzystać. Jeśli należysz do tego pokolenia - gratuluję - mamy szczęście, że nasze dzieciństwo i młodość minęły, zanim rząd kupił wolność od młodych ludzi w zamian za rolki, telefony komórkowe, fabrykę gwiazd i fajnych krakersów, za ich wspólną zgodą na ich własne dobro . Mieszkam w kraju, w którym książka jest droższa niż butelka wódki, gdzie mleko jest droższe niż piwo, gdzie zadzwonić po Dziadka Mroza kosztuje drożej niż po prostytutek, gdzie grzywna za parkowanie na trawniku wynosi 5000 rubli, a grzywna za trafienie pieszego wynosi od 5 do 8 tysiąc, gdzie codzienna dieta psa z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynosi 4200 rubli, a miesięczny zasiłek dla dziecka wynosi 2000, gdzie pizza i sushi przybywają szybciej niż karetka i policja, gdzie można uzyskać więcej lat w więzieniu za kradzież sera w supermarkecie niż za pedofilię, gdzie idą do przedszkola z kolei w zamian za łapówkę, gdzie podręczniki kupuje się na własny koszt. Och. Kiedyś nasze państwo pokazywało pięść innym. A teraz lecz faka swoim.