latolistki opuszczają kryjówki

marzena

 

Nie zatrzymuj motyli gdy płaczą

ich łzy to perły

schowane w fałdkach duszy

 

jedwabne podwiązki opadły na stopy

tancerki bez palców

zmęczonej walcem na tafli jeziora

 

 

wyłowione z dna

krople czystej przestrzeni

 

wróciły do mnie

wyszłam z labiryntu

dotykam

 

nawilżonych skrzydełek

bezbronne piszczą

nieustannie trzepoczą

 

na drodze leży cytrynek

ubłocony

weź go do ręki

on jest żywy, tylko trochę

brudny

 

wybudził się

...zmęczony

 

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 6 kwietnia 2020
anonim