Wiersz z 1. tomiku poezji „Kaligraficznie” – autorstwa Andrzeja Fereta
http://www.astrum.wroc.pl/pokaz_ksiazke.php?isbn=9788372779984&kat=k@
Kalif i gazela
Kiedy bym zaniemógł moje ty kochanie,
i mojej siły już bym był odstąpion,
drobniutką dłonią niechaj ranek wstanie,
i usta twoje niechaj wtedy płoną.
I nie trać oczu na stratne westchnienia,
dolej do czaru i ognia bez miary,
śmielej ogładzaj moje przewinienia,
ogniu mojemu dolewaj do czary.
Jesteś ptakiem rajskim mojego ogrodu,
i piękną i cudną gazelą wysmukłą,
i dumnym szczebiotem moich uszu starych,
i ślicznym łabędziem z makamy wykutym,
Minaretem trubadura ja zaś w twym spokoju,
ukojeniem twego ciała i pożądań dłoni,
muśnięciem ust twoich jesteś głębokością,
samym słodkim miodem niespełnionym.
7 października, 2016
Andrzej Feret