rozkładasz skrzydła gramy
va banque
w potrójne oczodoły wkładasz
wszystkie palce
wyłącz zawór bezpieczeństwa
ptak uderza w szybę
spływa w otwarte usta
połykasz pokarm z gniazd
potrójna transfuzja wstrząsa
mózgiem, wymiotujesz
zawarcie! spalony wariograf
kończ!
zgwałcony ptak
wysunął język
to nie nie ja…
mam mokre spodnie
Nic jednak za darmo w przyrodzie się nie odbywa. Niejako kosztem doskonałych zdolności w locie, jerzyk, który jakimś przypadkiem wyląduje na ziemi, nie potrafi się już z niej poderwać. Jedyną nadzieja w takim przypadku jest człowiek, który podrzuci go w powietrze."
Konrad, no kochane te jerzyki, wolne i przestrzeń jest ich sensem życia. Jednak brak dymorfizmu płciowego, czyli brak różnic w budowie, między samiczką a samcem, czy to zaleta? Narodziny kobiecości, to też dymorfizm, może pojawiać się już w okresie prenatalnym. Ale do rzeczy :-) Mówię do niego, że go kocham. Otrzymałam odpowiedź - nie wolno nazywać uczuć! Myślę sobie, skoro tak mówi, to kim jestem? :-)
Może jednak będzie lepiej żyć i kochać jak jerzyki, bez określania płci i wyznaczania granic, szukania różnic. Coś w tym jest, nawet podłączyłam go pod wariograf, ale sam widzisz jaki był efekt, kable się spaliły. Summa summarum, nie mogę publicznie komentować zakończenia wiersza. :-))