Wysiedli z pociągu. On w zmęczonym prochowcu
już siwy ona wciąż piękna i elegancka też siwa
wyszli na pustawą zalaną słońcem ulicę
on gwałtownie odwrócił głowę i oczy zatopił
w strumieniu pamięci ona uśmiechnęła się
i oczy przetarła delikatnie
jak po wyjściu z rzeki zapomnienia
już siwy ona wciąż piękna i elegancka też siwa
wyszli na pustawą zalaną słońcem ulicę
on gwałtownie odwrócił głowę i oczy zatopił
w strumieniu pamięci ona uśmiechnęła się
i oczy przetarła delikatnie
jak po wyjściu z rzeki zapomnienia
on zobaczył tego mężczyznę zaledwie kątem oka
starannie ukryty w zakamarkach ciała
płomyk menory gwałtownie zachybotał
ona zobaczyła tego mężczyznę zaledwie kątem oka
niesiona fruwającą na wietrze kolorową sukienką
podbiegła pospiesznie chwyciła
jego dłoń niespodziewanie pocałowała go
starannie ukryty w zakamarkach ciała
płomyk menory gwałtownie zachybotał
ona zobaczyła tego mężczyznę zaledwie kątem oka
niesiona fruwającą na wietrze kolorową sukienką
podbiegła pospiesznie chwyciła
jego dłoń niespodziewanie pocałowała go
kiedy trzymając się za ręce przekraczali
on w zmęczonym prochowcu ona wciąż piękna
linię pobłyskującej zieleni w obłokach
ponad ich siwymi głowami słychać było
głos
on w zmęczonym prochowcu ona wciąż piękna
linię pobłyskującej zieleni w obłokach
ponad ich siwymi głowami słychać było
głos
pewnie skowronek była już późna wiosna
Odnoszę wrażenie, że istnieje jakaś niewidzialna nić, połączenie. Możliwe, że te osoby nigdy się nie znały, a spotkanie w pociągu to przypadek. Jednak silna więź przywołała przeszłość. Czy pokrewne dusze mogą się odnaleźć? Mogą pamiętać siebie w każdej czasoprzestrzeni?