mówili na nią słońce
gdy lała piwo w zimne pokale
modliła dłońmi wyśmienicie
wszystkie zachody
gdy wieczory zamykały
ostatnie drzwi toalet
uczyła się na pamięć
potknięć, połkniętych nachalnie
na bruku znalazła wzgardę
na drugie miał Jarek
kończył jej wiązanki na sznurach
plecione własnym ciałem
płaciła kartą visa select
w kalendarzach szukała znaczeń marzeń
ostatni raz widziano ją na plaży
spała naga w starym kutrze
a Bałtyk czerwienią barwił
otwarte brzaskiem usta
mewy z zemsty wyrywały pióra
dziobiąc jej wnętrze
zrobili jej zdjęcie
piersi nadal miała nabrzmiałe