Kurę i koguta dzielą dwa podwórka. Po swej stronie płota kogut poznał kota. Kot skoczył wysoko mrużąc jedno oko, bo zobaczył kurę, ona: Ko Ko Ko Ko. Kogut wtem zazdrosny, z dumą urażoną, bo myślał, że ten kot zostanie jego żoną. Bo już miał nadzieję, że o szóstej rano, kiedy wzejdzie słońce z zachwytu znów zapieje. Teraz tylko myśli ciągle o tym kocie, a ten już figluje z kurą tam na płocie.
Kamil Macała
Wiersz
·
18 kwietnia 2020
-
Konrad KoperZakręcony...
-
Mithril...wersyfikacja od czapy
-
Anonimowy Użytkownikdobry ;p