mokre porady

marzena

zeszklone oczy
przezroczyste wypływają

połykamy jaskółcze gniazda
przenikam lotem fal
przenikasz falowaniem

jeden nurt zabiera
drugi oddaje
na przeciwko słońce

spala własne promienie
szukamy labiryntu
są dwa wyjścia

ćwiczę robię pompki
szukam mięśni które
zanikły w poczuciu winy

resztki mózgu zostały na kolację
chłoniaki lubią podniecenie
ze ślimacz się zwiń w wełnę
kłębki wchodzą w usta


to drażni
migdały w gardle powiększone
ćwiczę pot zalał podłogę
mózg zwarcie

 

ściana goni ścianę

chinina pachnie

rzucają mięso na pożarcie

 

 

Oceń ten tekst
marzena
marzena
Wiersz · 19 kwietnia 2020
anonim