Na początku się frasowała,
potem uroniła pierwsze łzy.
Płacz zaczął powoli przybierać,
przypominał ulewny deszcz.
Uzbierało się małe morze.
Po kwadransie łzy się przemieniły,
przyjęły postać klejnotów,
które ciążyły nie tylko ludziom.
Na szczęście nie zbiły zwierciadła.