wyszeptałam cię na Google

marzena

 

lubisz jak połykam tramal
bezwonna bezwolna
głaszczę twoje włosy
 - przecież ich nie masz


postarzałam się w jedną sekundę
tak to jest...umierasz sobie
bez zapowiedzi
mówisz dzień dobry
 - przecież wiesz że cię nie ma

tańczę o drugiej w nocy
spuchnięte stopy odcinam tasakiem
jeszcze ta alergia
uczulenie na ciebie
 - przecież jesteś aniołem
z bożej łaski

wysypało mnie od tej zasranej
miłości, dlaczego nadal pragnę

wiem, nie stać mnie na pogrzeb
zamówiłam kapelę z podniebnym grajkiem
 - przecież lubię tańczyć

to kiedy zgasnę?
 - przecież pytam się ściany
nie widzę cienia

nie istnieję?

zjawy piszą wiersze
więc mogę umierać
tramal się skończył

 

marzena
marzena
Wiersz · 23 kwietnia 2020
anonim