~ EL 'DIABLO MARAKASY
Unoszą się na morzu srebrno szare stożki
Gotując Hefajstosa potrawy z owoców czasu
Zaklęte w lawy kamiennych jęzorów wehikuł
Kuchni piekielnej siedmiu piękności
W hukach, pomrukach lawowych konfitur
Odgłosach szkaradnych el 'diablo marakasów
Orkiestry podziemi nokturnów oszalałych ze złości
Gdzie każdy przypływ morza wpływa na upływ czasu
Tu u źródeł piekieł wśród igraszek czartów liparyjskich
Cicho jeszcze szumią pinie na wapiennych skałach
Przyjaciel zmroku… cień błogi klify eolskie ogarnia
By zapaść się w ziemię, gdzie rodzą się diamenty
I płodzić z umęczoną w spękanych widokach prekambryjskich
Drżeniem… po tysiąckroć
W niepokoju już nie pierwszym, jeszcze nieostatnim
Siedzę w silencium obok… i jak obłok tak też mijam
Niedopitą filiżankę pysznej mocca Italianki
Stygnąc z wolna zda mi się dopijam…
Pustoszeje ze wzruszeń dryfująca kawiarnia
Przy Via Giuseppe Tomasi Di Lampedusa
Już ostatni jak toast łyk małej czarnej Włoszki
Sympatica Solo ragazza… e'scusa
Odpływa do przyziemnych spraw potok ciał obcych
A jej łyk ostatni smakuje złudnie słodko choć…
piołunem gorzki
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………………… Di Lampeduza ~ 1O czerwca '13