Literatura

jestem poezją... (wiersz)

Marzena

za dużo tej samotności, tyle osób znamy
tyle piszemy maili...rozmów na telefonie
ślepi po omacku szukamy źródła
wytryśnie drganiem igieł
wbitych w miękkie fałdy

znam twoje myśli
spod powiek wypłyną dwie krople
ruchem ciała ożywione nabiorą odcieni
żywej materii

czy istnieje możliwość
dzięki wyobraźni werbalnej
stworzyć swój odrębny świat materialny

ubrałam najlepszą sukienkę
bieliznę zostawiłam w szufladzie

w ogrodzie szron na tulipanach
spływa na moją twarz, pobudza

kiedy z uśmiechem tulę wspomnienia
zanurzam w twoje ramiona głowę

Ty...drżącą dłonią
sprawdzasz mnie na cztery palce

krzyk syren przywołał apokalipsę
czerwony olbrzym wchłania wenus
ziemia płacze

wrzą oceany meteoryty spadły
powstała fala

moje uda miękną usta rozwarte
mocniej!
sprowadź na mnie koniec tego
świata proszę...

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
hopeless
hopeless 26 kwietnia 2020, 18:34
Zaprowadzę cie tam, gdzie stracisz oddech, a piekło wyda ci się rajem...
Usunięto 1 komentarz
przysłano: 26 kwietnia 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca