kształt i kolor cień i światło
kiedyś barwne dzisiaj płowe
nasze myśli …
którym pośród ogni były
wierszem? nie wiem … ?
ale zawsze pośród mroźnych
zauroków
w twym ogrodzie jeszcze piszą
liście wierszem
gdy się patrzy są konwalie
białe śniegiem
wczoraj prószył a my dwoje
przy kominku
chodź przejdziemy się po parku
po ogrodzie
poszukamy w złotych liściach
znów frasunku
kształt nabiera kolor świecy
pośród cieni
kompozycja nasza w kontrast
się ubiera
kiedy blaskiem świecy dzwonisz,
wciąż przechodzisz
kiedy świeca w kolor w światło
się ubiera
wtedy tylko nie umykasz
że nie szkoda
chwili jednej jesiennego
zapomnienia
zapomnijmy również siebie
pośród parku
jesień dla nas jeszcze złote
liście zbiera
czy mnie słyszysz czy mnie słyszysz
więc nie żałuj
gry odcieni bo nic nigdy
nie umyka?
bo nic nigdy się dwa razy
nie wydarza?
powiedz sama że dwa razy
się nie zdarza …
16 września, 2019
Andrzej Feret