~ CZASOPRZESTRZEŃ ROZDYGOTANA
Groteskę życia… boski grant
W szeptach piaszczystych plaż
Pątniczych kirach fal
Śni smutny komediant
W zamieciach złotych burz
Bezcieleśnie poetyczny enfant
W rozdygotach czasoprzestrzeni
W sieni do wniebowzięcia
W nieodświętnych chodakach
Nie pluje bogom w twarz
Jest jak samotna Nike
W tęczowe odzian płaszcze
Nie płacze… i nie klaszcze
Nie mąci ciszy krzykiem
Choć ból wiecznie trwać może
Lub tylko przez lata całe…
Jak miłość… czy jak garb ?
Nieskończenie jak morskie fale
Które są niby lustra nieba
Lecz to ni lustra ni morza wcale
Ni jego nieba…
To hymny skarbów Ziemi
Wirują pod gwiazdami
Gdzie życie ani się nie rodzi
Ni nie umiera
Lecz w ziemskiej męczy się powodzi
Pośród czarnych skier płynie
Poprzez lepką masę czasu
Diamentów i popiołów
Witraży z seledynów mgławic
Skowytów czarnych dziur
Podszeptów białych karłów
Czerwonych olbrzymów mocarnych
I pozostawia tylko smutek
Pulsarów i neutronowych gwiazd
Posągów, klepsydr urn…
I pomników cmentarnych
⊰Ҝற$⊱…………………………………………… Jezioro Ruduskie - 8 grudnia 'O4