zbyt swobodnie? może troszkę
gwiazda śnieżna, ktoś ja stworzył
by uchwycić
w dłoniach ciepłem by diamentem
po ramiona
ubrać kolią darowaną
w nocne sepie
co czekała gwiazda cicha
kołyskami
mi śpiewała – gwiazdo śnieżna!
zdobiąc ciebie
jeszcze kolią diamentową
układałem
nasze szczęście naszą przyszłość
by raz w nocy
przyszła północ kolia błysła
kolia błysła
przybyć wtedy i nie klękać
ale cały
się zanurzyć w ustach miękkich
jak ponęta
i że uśpić w kołysankach
jakże łodzią
wewnątrz łodzi wewnątrz cała
kołysanka …
gdzie nie spojrzę wino nosisz
wino czułe
gdzie nie spojrzę cała grzechem
mi się snujesz
gdzie nie myślę i gdzie chadzam
zawsze jesteś
zawsze zdołasz porozkładać
mnie na części
w każdej cząstce mego bycia
jesteś cała
w każdym jestem którym byłaś
byłaś znana
i porwana każdą cząstką
mego tutaj
srebra struga popłynęłaś
twego szukaj
porozrzucam również całą
na cząsteczki
potem zbiorę w kolię pereł
i zawieszę
dłonie swoje wtem opleciesz
na mej szyi
i zawiśniesz na ramionach
całą wieczność
25 września, 2019
Andrzej Feret