chwilowa amnezja

marzena

 

piszę do ciebie list
choć jestem zmęczona i śpiąca
nie słyszę już ptaków

 

zasnęły
w gniazdach nakarmione sobą

nieśpiesznie oddychają


smutna jestem od miesiąca
czekając zgubiłam czułe wątki
kłębków wełny z lamy


na sweter gdy chłód ogarnie
twoje ramiona
albo czapki gdy rozboli głowa


taka na w pół przytomna
patrzę na fotografie
rysy twarzy zatroskanej rozłąką


wiem dobrze wiem
kilometry światłowodów niosą
linijki naszego ciepła


uwielbiam zasypiać
kiedy opowiadasz bajki
o gorących motylach

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 2 głosy
marzena
marzena
Wiersz · 6 maja 2020
anonim
Usunięto 1 komentarz