biorę udział w poetyckim slamie
studenci politechniki i młode polonistki
rzucają moimi wierszami
jak mięsem
nie mam nic na swoją obronę
kiedy odchodzą wody rodzę na ich oczach
ostatni bez znieczulenia
zapada ta sama cisza jak wtedy
gdy zbiegając po schodach
w kaliskim teatrze potykam się i uderzam
głową o metalowy stopień
Kreon zmienia zdanie
głowa eksploduje
w jednej chwili
rodzą się wszystkie moje matki
siedzą przy stolikach
w oparach papierosów i taniego wina
obcinają sobie nawzajem
paznokcie u stóp
06.05.20