Cykl wierszy "tęsknię I - IX" pochodzi z 3. tomiku Autorów:
tęsknię I
chciałabym powiedzieć - dzień dobry
ale może śpisz kochanie
a nie chcę być tą
co wciąż ze snu cię budzi
z sennych marzeń okrada
więc poczekam
z pierwszym dziś – kocham
może zbyt często
samo mi się powtarza
w asyście imienia
co ze wszystkich
najpiękniejsze
ile to już lat
zważywszy na długość ludzkiego życia
wieczność
to uczucie we mnie jak lawa gorące
nie chce skamienieć ostygnąć
wciąż pulsuje jak serce
a może jest
bijącym dla ciebie
sercem
przepełnionym miłością
moim żywiołem poezja
gdybym była ptakiem
śpiewałabym pod twoim oknem
wiatrem gdybym była
czułbyś moją bliskość
delikatny powiew
będąc deszczem
mogłabym spaść z nieba
prosto w twoje dłonie
na parasolu morsem
wystukać – kocham
gdybyś pozwolił
srebrzysty dywan rozścieliła stopom
przemoczyła do suchej nitki
otuliła jak welonem
gdybyś tylko zechciał
z utęsknieniem czekałbyś deszczu
jak teraz wierszy
Małgorzata Kiryjewska
tęsknię II
w odpowiedzi MK „tęsknię”
jakbym miał spać - kiedy ty przyjdziesz
a może ty przykryta i poduszka
a ja pragnę być i więcej
kiedy ty z marzeń siebie okradasz
i nie będę więcej czekał
z dniem poczekam do jutra?
więc jak byś ty powiedziała – pa!
a ja mam dla ciebie melancholię
to słowo zawsze się powtarza
w jednym imieniu co często siebie na zawsze
i co zawsze jest piękniejsze niż ktoś ma opadać …
niźli w latach w długości naszego życia
na wieczność jest uczucie zagrane
i we mnie jest stygnące ziarenko
a może jest wciąż dla ciebie?
a może jest jak otwarty gościniec
a może jest dla ciebie we mnie
i w kłosach jak twój warkocz długi
jest w twych włosach dla mnie?
jesteś jak poezja żywiołem i jasną tarczą
gdybyś była jaskółką pod moim okiem
i gdybyś była tak bliska jak delikatny powiew
czulibyśmy cień własnego ciała
będąc jednym powrotem do sprawy wiecznej co
spadając z wysokości i ten powiew
prosto na szczęście wystukujesz obcasem
jedno słowo morsem że kochasz i to na zawsze …
i jesteś i że gdybym pozwolił ciebie dotknąć sobą
tak wtedy jesteś, że czulibyśmy bliskość
i twoje powroty czulibyśmy i czułbym jeszcze
bo gdybym pozwolił, a ty masz być jak pająk
co gdyby zechciał otulić, a ty jak sieć byś rzucała
srebro do suchej nitki niech spłonie
a potem nawet jak kochasz
jak ten wiersz i ty wciąż powiesz co jeszcze
i co wciąż jest mało?
gdybym był a ty wodą kochasz
i wtedy bym otulił coś między nami
kiedy ku dalekiej z miękką odwagą
milczałbym kiedy ty tęsknisz dla mnie
27 grudnia, 2019
Andrzej Feret
tęsknię III
(biedna ta miłość)
co nie zbudza tęsknoty
za którą myśli nie gonią
której nie chce się
bez końca słuchać
samotna dniem
i nocą
której uśmiech
nie jest do życia
bardziej potrzebny
niż to na niebie
słońce
która nie ma się komu
wyżalić
łez jej nikt
nie otrze
biedna
która nie rzuca talerzami
złości się nie bojąc
bo ma pewność
że ją przygarniesz
mówiąc - taką
też cię kocham
biedna
której nie pragnie się
być wiernym
bez szans
być czymś więcej
niż kwiatkiem przy kożuchu
ulotnym marzeniem
niespełniona nierealna
bezcielesna
z samych snów
i westchnień
byle wiatr ją
rozwieje
a przecież zrodziła się
w kochającym
ludzkim sercu
pragnącym być dla kogoś
szczęściem
biedna ta miłość
o smutnych oczach
w które nikt
nie zagląda
szukając
duszy
Małgorzata Kiryjewska
tęsknię IV
(biedna ta miłość)
co nie zbudza tęsknoty
za którą myśli nie gonią
której nie chce się
bez końca słuchać
samotna dniem i nocą
której uśmiech nie jest do życia
bardziej potrzebny niż to na niebie
słońce która nie ma się komu
wyżalić łez jej nikt nie otrze
biedna która nie rzuca talerzami
złości się nie bojąc bo ma pewność
że ją przygarniesz mówiąc - taką
też cię kocham biedna
której nie pragnie się być wiernym
bez szans być czymś więcej
niż kwiatkiem przy kożuchu
ulotnym marzeniem
niespełniona nierealna bezcielesna
z samych snów i westchnień
byle wiatr ją rozwieje a przecież
zrodziła się w kochającym ludzkim sercu
pragnącym być dla kogoś szczęściem
biedna ta miłość o smutnych oczach
w które nikt nie zagląda szukając duszy
Małgorzata Kiryjewska
tęsknię V
czy możesz przestać mnie biczować
i skończyć wreszcie swą rozmowę
albo też lepiej trakt surowy
otworzyć i rozgrzać bez milczenia
… poszukaj zmowy
bezsenna noc osadem świecy
jak kopeć muszę dzwonów szukać
i setek naszych lat czy rozmów
przyzywasz rojem, rojem znowu
nie zbudzi mnie tęsknota
ta miłość taka biedna
za którą myśl gdzieś nam zanika
ty uczysz jak rozmawiać
powoli płyniesz słuchać … zrywać?
ponownie dzisiaj w twym uśmiechu
co powił obraz nieskończony
znowu złapałem się w niedosyt
za którym jesteś i mnie gonisz
tęsknotą której uśmiech płonie
się z tobą … wieczór tak i bliski
że muszę cię bez końca stęsknić
gdy ty w potrzebie o mnie myślisz
w tęsknocie siebie wciąż zawierasz
biedna nie rzucasz talerzami
ale gdy przyjdziesz nakryć domu
rozłożysz w obrus z porcelany
której nie będzie bo masz pewność
że żaden kwiatek do kożucha
nie będzie bywał w gronostajach
byleby róża – porozkwitasz – a przecież
bieda zagląda wśród tęsknoty
bieda to miłość wśród łez i cierpkich
i słonych źrenic rozmoczonych
w które nikt nie zagląda
szukając duszy
28 grudnia, 2019
Andrzej Feret
tęsknię VI
(czemu tak tęsknię)
tak naprawdę nic się
między nami nie wydarzyło
nie mamy wspomnień
wspólnych dat i miejsc
tylko miłość
czemu tak tęsknię
może już nigdy nie zobaczę
nie dotknę dłoni
nie przytulisz na sekundy
na ulicy
czemu tak tęsknię
pewnie nigdy nie przekroczę
progu twojego domu
z balkonu nie będę podziwiać
panoramy
wyśnionego miasta
czemu tak tęsknię
wciąż ciebie przyzywam
zjawiasz się na chwilę
czemu nie potrafię
zatrzymać
miłość niespełniona
głodna czułości
bezdomna miłość
przyszła do nas na chwilę
została na zawsze
póki serca biją
mogąc być wszystkim
stała się marzeniem
Małgorzata Kiryjewska
tęsknię VII
nie słowa – nie wiersze – ale lata całe
między nami rozmowa i oto koniec?
nie żałuję wspólnych dat i miejsc
i wciąż tęsknię
w naszej rozmowie
siwy warkocz siwy jedne porozumienia
czemu słuchasz złotej dłoni
przyjdź i dotkniesz nie bez sekundy
jak na ulicy
posłuchasz mnie w skronie baśni
i bywaj w zielone pola
i bywa dzień pusty i bywa kołatanie
nie serca acz i ono czeka
a ja zawsze odpowiem
jak rozpłakanej wierzbie
wedrzyj się gorzka szalenie i uniosła
jak poszukiwać dowodów
- bo są nasze wiersze
więc czemu tak tęsknisz skoro czekasz?
nie dotknę dłoni w sekundę
lecz całą wezmę i zaraz
potem ziemię mą w proch rzucisz
rozedrganiem w dowody strumienia
w swej i naszej słusznej
zasuszonej zaoranej poniewierce
wzrokiem wesprzyj i przeszyj – a czemu ty tak tęsknisz
skoro zawsze jest nasza rozmowa
pewnie już w nic nie wierzysz
że jeszcze
że zawsze
że nawet i potem
że kiedy jeśli nie dziś
może nawet że jutro
ale że głodna jest czułość
więc i ja tęsknie i czekam
z balkonu ty a ja w drzwi zakołatam
stanę pośród niezrównanej
a w niej tęsknota i płatek jaśminu
różem ubrane usta
w dni pierwsze kiedy będzie za chwilę
to co miało być zawsze
co miało być ukazane zawsze
w pomieszaniu zdarzeń
chłodnej czułości
samotna miłość
pije za niedobre chwile
zabrała co zawsze
pijąc serca odrzuca
bo okrutny targ
nie staje się marzeniem
29 grudnia, 2019
Andrzej Feret
tęsknię VIII
na drugim końcu tęczy
szukam ciebie
nawet nie myśląc
myślę o tobie
twoje imię
jak podziemna rzeka
w podświadomości
do serca
drogę drąży
z szumem krwi
ciało czerwonym potopem
zalewa
mogę nie myśleć
i tak jesteś
na dnie źrenic
poprzez ciebie
świat odbieram
jak pryzmat blask
zmieniasz w tęczę
na której końcach
garniec pełen
złotych uśmiechów
na szczęście
Małgorzata Kiryjewska
tęsknię IX
którym kula ołów
rzuca cieniem
w tempie rozpłynął
myśli o sobie
idzie bywa
jak szlachetna rada
wcześniej nie zgaśnie
do marsza
szyb naftowy
po własnym
ciele podpartym polotem
zatapia
zrasza co rzucasz
tak bardzo jak
na dnie studni moru
tak długo jak
świat okradasz
jak nikol glans
formujesz w ołów
na którym kula
garniec tłucze
prochu obroty
na szczęście
30 grudnia, 2019
Andrzej Feret