ostatnie requiem

marzena

Spektakl ,,dwa bieguny”

 

Biały smok wyrywa płuca płoną skronie

energia napręża ciało – zaraz pęknę

 

potem lekarz, szybka diagnoza

rano zapinasz białe guziki

wieczorem zamarznięta tafla – scena

 

jeszcze pragniesz wczorajszego dnia

kiedy ogień układał zaplątane włosy

na ścianach tańczyły elfy

klaun rozśmieszał śmierć – bez makijażu

 

chłopcy pragną prostych dziwek

albo mądrych matek nie lubią

baletnic

 

nadgarstki nie czują tętna

ostanie wersy, dialogi

nie pamiętam pierwszego imienia

trzecie jest wrogiem

 

cisza

 

widownia nie bije braw

naga tancerka przestała płakać

jutro zatańczy na innej planecie

 

nikt nie lubi smutnych zakończeń

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
marzena
marzena
Wiersz · 9 maja 2020
anonim
Usunięto 1 komentarz