Majorowi Suchodolskiemu
„l'enfer, c'est les autres”
dostaliśmy zielone światło
trwa na żywo transmisja
z życia prywatnego
influencerów
jak pięknie świegoczą
bez spiny w showroomach
ich słowa śmieją się
(hulaj dusza - piekła nie ma)
lub płaczą jak żywe
(piekłem jesteśmy my sami
ludzie dla siebie
samych)
jest poklask jest też i drwina
a pieniądze płyną
szerokim strumieniem
w tym cyfrowym świecie
bez fizycznych udręk
wszystko robimy na znak
na raz na dwa
jest łatwo lekko i przyjemnie
można hodować
zielone drzewka w barze
bon-sai
tak jak
na graficznym interfejsie
zwanym żartobliwie
międzymordziem
dokonać płatności
kartą maestro
kolekcja manhattan
jest w sam raz
na szersze posiedzenie
dla tuzów
ale czy pasuje do targetu
tego nie wiem
zasadniczo
nie przepadam za ludźmi
jak i za ich sztuką
zresztą nie przepadamy
za sobą obustronnie