prawda o mnie

Yaro

obudziłem się całkiem niewyspany 

zmęczony ciemnością 

całymi dniami włóczę się po budowie 

ktoś woła mnie

ktoś każe nosić pustaki 

 

dość wyzysku za parę stów 

dość słów niewypowiedzianych 

ukryć się za odległym lądem 

 

w czasie pandemii w czasie zieleni 

idę środkiem popychany niewidzialną mocą 

wydalam słów nieporządek 

 

zamykam oczy odpływam w nowy świata początek

w nowe oblicze ciepłych dni nie zliczę 

zamykam drzwi przed tymi złymi 

 

odsuwam gorycz  słońce na niebie 

pali plecy ogromem ciepłym 

zamykam się w chłodnym powiewie 

 

wyciągam dłonie na nie coś dostanę

bóg jest bliżej niż dotykanie 

słów prawda boli na początek 

 

wystarczy uwierzyć 

Yaro
Yaro
Wiersz · 9 maja 2020
anonim
Usunięto 5 komentarzy