piszę i oddaję smak ulatującej chmurki
jakby deszcz nagle zbierał
jakbym uwierzyła
zbieram myśli w nocy
zapakowane w kieszeń na dzień dobry
dzień taki sam jak wczoraj
niesprawiedliwe obietnice
każdy przeżył już swoje
iluzja tworzy nadzieję
obudzić śpiące krasnoludki
zapatrzeć zawierzyć że istnieję
rozwieszona pomiędzy biegunami
nadal łatwowierna i głupia