Literatura

na krawędzi...peronów (wiersz)

Marzena

 

proszę spojrzeć
wypadły pani okruchy z ust

 

na głowy gołębi
opornych na wszystkie prośby
kalekich odnóży
przerzedzonych trujących piór
 

siedzimy razem
w dworcowej poczekalni
szarej pustyni
oczekując na powrót

zaparzam

gorącą herbatę
w kruchych dłoniach
topnieją kryształowe smutki
cukrowy groszek na
stole zakwitł


wczorajszym zapachem

zachodów księżyca


bezpiecznie chowam
zmęczone stopy
pięćdziesięcioletniej tułaczki

na ławce w tej poczekalni
zakładam zamszowe

sandałki

granatowe

 

sukienkę podwiewa wiatr

chłodny

pachnący tobą


jestem pełna

śniadych gołębi

czekam

na ostatni pociąg

 

donikąd

 


dobry 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 13 maja 2020, 13:57
youtu.be/2gxY9Omllqo
marzena
marzena 13 maja 2020, 23:07
Krystyna, Konrad dziękuję Wam serdecznie. Tak szczerze dopiero dzisiaj zauważyłam podgląd - kto oddaje głos. Jestem czasem nieogarnięta.
przysłano: 12 maja 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca