zachody słońca premiera

Yaro

dopiero wiosna

nie tak dawno lepiłaś ze słów bałwana

chwila  lato przeminie 

przewinie się przez łany zboża

słodko w ustach od wina

 

kocham jak się kocha w dziewczynie 

 

pory roku kobieta wybredna

oczy zamyślone w skosach nieboskłonu 

patrzeć w próżnię leniwie

 

wypukłe pagóry 

łąki sianem pachnące

słoma kuje stopy bose mokre od rosy

 

zadowolona mina 

szybko czas upływa 

smak dzieciństwa na języku

 

dobrze smakuje młoda dziewczyna

odurzony zadowolony 

na łące zasypiam w kopie siana 

rozdrobiony jak kłos żyta by zmielonym 

mąką z wodą chlebem stać się 

Yaro
Yaro
Wiersz · 21 maja 2020
anonim
  • marzena
    Kto Cię zję?
    Zastanawiałeś się nad tym, masz dżem?:))

    · Zgłoś · 4 lata