Przymrużone łopianem oko stawu
przegląda się w niebie
przegląda się w niebie
kąpiel biorą aniołowie szaleni
z mokrych skrzydeł strzepują wodę
z mokrych skrzydeł strzepują wodę
krople deszczu spadają na sad
krzątają się pszczoły uparte
krzątają się pszczoły uparte
w gwarze ptaków zamiera cisza
w kocich oczach przyczaił się głód
w kocich oczach przyczaił się głód
zbieramy śliwki brzemienne
słońca głębokim granatem
słońca głębokim granatem
przy stole nad talerzem konfitur
siadamy chciwie czekając
siadamy chciwie czekając
może oko przymrużą
znad stawu aniołowie
znad stawu aniołowie
znowu będziemy mieli dom