zielony staw mruży oczy
marszczy brzegi z kamienia
sitowie pachnie miętą
przegląda się leniwie w niebie
szalone anioły biorą kąpiel
z mokrych skrzydeł strzepują wodę
sad błaga o deszcz
spragniony spija opadające krople
pszczoły uparcie zapładniają
miodne powietrze podrażniło pąki
śliwki ciężkie od słodyczy granatu
barwią usta
słońce wypaliło konfitury złudzeń
przy stole chciwie oblizuję palce
łapczywie pragnę
oddychać skrzelami
utopić w stawie marzenia
tańczyć rozpustne walce
zmruż oczy nie patrz
naga igram z diabłem
ostatnim tańcem
raczej do poprawki ale chyba smacznie, sama nie wiem :)
Może ja chciałam przeczytać, nie każdy tekst musi być wybitny, spójrz ile jest beznadziejnych wierszy, aż mnie ciarki przechodzą, ale dobrze niech piszą, oby tylko ktoś przeczytał i cokolwiek zapamiętał, w innym przypadku to papier toaletowy, a świętością tyłka nie wolno podcierać, a twoje teksty są dobre, zawsze można poprawić, posłuchać dobrej rady, obrażać się nie ma na kogo :)) piłeś kiedyś z kimkolwiek z portalu bruderszaft? wstawiaj i nie marudź :)) no jak małe dziecko:))