sznyt (wiersz)
Jacek JacoM Michalski
ominąłem słońce
płynne złoto kapie za kołnierz
mówią że za dużo mówię
ktoś dostał miłość na przeczyszczenie
mrugnij okiem
dobra pralka załatwi sprawę
pokojówka gra na perkusji
uwielbiam poetów
są jak wyciśnięty wrzód
ego tryska tym czym tryska
ona jest nim a on chce być
kobietą nad kobiety
wypadałem z łaski
może jestem na skraju
morza zamkniętego w kielichu
tak blisko czerwieni
ze światła które przebija ucho cyganki
mrugnij okiem
uwolni cię błyszczący kolczyk
klecha rozkłada karty
nic w tym
oprócz tego czego nie ma
dobry
1 głos
przysłano:
23 maja 2020
(historia)
przysłał
Jacek JacoM Michalski –
23 maja 2020, 17:47
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się