makatka wypłoszona

Grzesiek z nick-ąd

noszę w sobie głęboko wciśnięty

kolor bzu patrzącego na zachód

twoje oczy nieśmiało pamiętam

pełne wiary, nadziei i strachu

 

stary kocur przychodzi na ślepo

wciąż niechętny na moją pieszczotę

bo jak ufać przebrzmiałym poetom

skoro życie odłożą na potem

 

mieszka we mnie wieczorna maciejka

z lawendowym mieszana zapachem

twoje usta nieśmiało pamiętam

malowane nadzieją i strachem

 

stary wróbel przychodzi do piachu

choć go dawno trawa przerosła

a mógł przecież jak gołąb na dachu

poudawać że jesień to wiosna

 

dzwonią we mnie zastępy konwalii

jakby ktoś je zielenią przestrzelił

myśmy miła tak długo czekali

aż ze strachu zabrakło nadziei

 

 

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 25 maja 2020
anonim