DEKAMERON I – V

Andrzej Feret

 

DEKAMERON I – V (6-7 luty, 2017)

 

wiersze zostały napisane dla pewnego forum poetyckiego

na pewnym portalu literackim

 

I

 

Moje Panie, Was usłyszał,

Moim uszom żadna dań,

Latem byłem Waszym trzpiotem,

Ale zimą poste restante,

Czegóż zima nie przychylna,

Czegóż wargom idzie złość,

Waszym oczom jeno miłość,

Waszym wdziękom jeno proś.

I ten zapach i te kwiaty,

Płynie z barwy piękna syć,

Przepojona zima latem,

Splatam dla was niecną sieć:

zamknij Donna swoje oczy,

zamknij w dłoni letni sad,

myślom oddaj z mej rozkoszy,

nasyć usta barwą barw.

 

II

 

Monolog wchodzącego do ogrodu:

 

Ach, wy jedne? Tylko dwie,

altan zasłon, któż zawiesił,

Nic nie widzę, to pół biedy,

alem zaszedł… i bez pieśni…

Chwastów tutaj cała gama,

a ja jeden, jedna sprawa…

Może lepiej nie rozpaczać,

i o łożach nic nie gadać?

Cii… cho…

Patrzmy wkoło, one tam:

Mil i Lil są z polskich dam,

Jeszcze damy nie spostrzegły,

więc poczekam kiedy zwrócą

swą uwagę na ma postać

i swym wdziękom… pal je licho,*

Będę sobą! takim zostać,

ależ będzie to rozmowa….

Cii… cho…

 

Więc powtórzę co mam gadać,

Splatam dla was niecną sieć:

zamknij Donna swoje oczy,

zamknij w dłoni letni sad,

myślom oddaj z mej rozkoszy,

nasyć usta barwą barw.

 

*oddam pokłon (zamiennie)

 

III

 

I rozglądam się tak długo,

Wyobraźmy że już są,

Mój monolog więc rozwinę,

Słowom nadam składni barwę,

Ucałuję damom dłoń.

Ptak przeleciał więc z łopotem,

Skrzydeł barwą srebra toń,

I w ogrodzie jest staweczek,

Przy staweczku jest ławeczka,

Pójdę, siądę, otrę skroń.

Płynie z ziemi struja wody,

Plusk kamieni splata dziś,

Powspominam stare dzieje,

Zimą słońce powiew świeży,

Kiedyś trzpiotem, latem by.

 

IV

Dla Mil:

 

„Co o tym myślisz” – jam jest rycerz,

Nie taki zaś zwyczajny chwat,

I nie kłusownik zbrojny sercem,

Mądrością dróg wykołysany,

Nieszczęście moje z niewiast zaś.

(… niewiastom poruczony)

„Pewnie go sad nasz” – rozczarował,

Ni skusił mnie słowika pląs,

Mogę nie zdołać ocalić Was,

Od mej decyzji zawieszonej,

Przepiękną duszą ruszyć w świat.

(… i być tu pogrzebionym)

„Może tu tylko wpadł” – o Pani!

Jestem tułaczy w deszczu ptak,

Srebrzoną łzą opłakiwany,

 

Czekany nocom czekany dniom,

Swą pieśń poświęcam Pani! tak!

(… zanoszę swe ukłony)

„Co o tym myślisz” – któż odpowie,

Zaprawdę Ty, o Pani! wiesz!

Rycerz mądrością to wypowie:

Mąż twój kochanek niewieścich serc.

Szacunek składam: ktoś czy nikt?

(…to Pani więc odpowie)

 

Dla Lil:

 

„Co o tym myślisz” – widziałem ja

wędrowne ptaki któremi

Bóg czuły zawiadował z nieba

bo jest wędrownych ptaków deszczem

i tylko jako, jako ja.

(... gdyż jestem, ja tu jestem)

„kłusownik czy wędrowiec” – Pani!

W zdaniach więc kilku trudno rzec,

Opowiem z baśni prawdy pieśń,

I w altan słowie dwie – baśń i pieśń,

 

I który jest wysłucha je.

(… wysłucha czyichś piesien)

A kiedym stanął w Edenie bram,

Dalekich zapomniałem chwil,

Ujrzałem ogród prześlicznych barw,

I w jabłkach w drzewach przecudny sad,

Tak pragnę abym zrywał Was.

(… na wieki pośród Waszych słów,

na wieki odpoczywał)

 

V

Dla Mil:

 

Jam rycerz nie wiem czemu wątpisz,

Bo zbroja moja wiarą w lwa,

I mej kompanii wielka chwała,

Każdy więc poszedł tak jak chciał,

Jam tylko tutaj zjawił się.

(… me serce ciągle łkało)

Dróg mieli tyle trubadurzy,

Tak wiele w świecie pięknych dam,

Więc każdy sławny pomarzyć mógł,

 

Kochanym dłoniom serc pieśni dał,

I w glorii chwały śpiewa tam.

(… tam serce pozostało)

Zaś szczęście moje w Edenie bram,

Bo szukam wciąż Izoldy mej,

Z wiatrem pieśniarzem co raju brat

Poszukam czyich dłoni abym

Co śpiewak wierny duszy druh.

(…na dłoniach głowę złożył)

Zaprawdę to prawdziwe jest, bym

Miecz i kopię rzucił precz, bym

Lutni mej przywołał dźwięk, której

Tak wielem zawierzał z siebie, by

Lutnią mą nie śpiewał nikt, tak

(… co mogę sam powiedzieć)

 

 

Dialog był również opublikowany w tomiku autorskim „Dekameron – Kaligraficznie IV”:

 

https://allegro.pl/oferta/andrzej-feret-dekameron-kaligraficznie-iv-poezja-7984091252

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 25 maja 2020