Abigail (żona Dawida)

marzena

 

napisałam list
gołębie niosły na skrzydłach

obietnice
zuchwałe ptaki
gubiły w locie rozbiegane

myśli


mamo nie przyjdę do ciebie
zatrzymam stopy na schodach
oparta o poręcze tylko
westchnę


błagam przestań


świat powłóczy nogami
podpiera niedołężne kobiety
własnym wózkiem
z pierwszą grupą inwalidztwa

moja córka prosiła o wspomnienia
to pamiętne lato kiedy

wszyscy byliśmy nad morzem


nadal kopię dołki w piasku
wpuszczam wodę jest

słodka i ciepła

 

cicho tulę w piersiach przywołuję

w pamięci

twoje włosy słowa

były dla mnie

żaglem płynącym z wiatrem

wśród zimnych fal

oceanów

 

żegnaj madre, ima

jedyna odległa i bliska

która zawsze pozostanie

 

kapitanem

mojego życia


 

 

Panie mój! Niech na mnie spadnie wina!

 

marzena
marzena
Wiersz · 29 maja 2020
anonim
  • marzena
    umiejętność dokonywania wyborów, to świadectwo dojrzałości, wszelkiego rodzaju izolacje, itp. zachowania stanowią o braku odwagi, nawet powiedziałbym, że to pewien rodzaj choroby naszych czasów, widzę pole strusi chowających głowy w piasek, dupy wystają na zewnątrz, chwila nieuwagi i można dostać kopa, wtedy najlepszy specjalista nie pomoże, ani żaden wierszyk :-)

    · Zgłoś · 4 lata