balladka o achach i czerwonym winie
więc to co było
nie rozdziera
w szumie jeden
jeden raz
będąc mądrzejszy
o dzień cały
przeczekam
zaszedłem, bo kiedy przyszedł czas
czerwonym winem pookładać
w bogactwie szumu potrafiłaś
już nigdy więcej choćby zaraz
więc to co było nie rozdziera
w szumie jeden, jeden raz będąc
mądrzejszy o dzień cały czekamy
plącząc się bez sensu raz to raz
więc to co było
nie rozdziera
w szumie jeden
jeden raz
będąc mądrzejszy
o dzień cały
przeczekam
a miałem chyba upić sprawę
i tęgą miną niewybredną
zalałem w trupa lustra sprawę
i już się lustrem nie podpieram
i patrzę tak z zadartą głową
i mniemam, że w tym dzikim winie
na zawsze chyba się rozpłynę
nadzieję rzucę oddam pnączom
więc to co było
nie rozdziera
w szumie jeden
jeden raz
będąc mądrzejszy
o dzień cały
przeczekam
gdy czasem plączesz się jak pnącze
że potem upić się w ten ach – ach
potem wtedy nie ma żalu – nie
kochać w achach w twoim domu
przekochać w achach się na smutno
co plączą się przed sprawą jeszcze
a po tych achach murem stanąć
dorzucić wtedy jeszcze, jeszcze, ach
więc to co było
nie rozdziera
w szumie jeden
jeden raz
będąc mądrzejszy
o dzień cały
przeczekam
31 maja, 2020
Andrzej Feret