czy pierwsza jest ostatnia
czy ostatnia pierwsza
nie wiem, to jak podróż w nieznane
jak skok do głębokiej wody, gdzie mielizna
połamie nogi, albo uderzy w wklęsłe piersi
stracisz przytomność na chwilę, zapomnisz
grzechy popełnione i te które jeszcze przyjdą
bo jesteś człowiekiem, błądzisz
nie pragnę piękniejszych światów
wystarczy gest, dłoń na powitanie
to takie proste, kochać i spakować walizkę
z marzeniami, kiedy kwitną upojne bzy
a świeży miód jak płatek uspokaja
zmęczone oczy, popatrz
za zakrętem śpią w trawie małe sowy
nie wierzyłeś, że przyleciały dla nas
odpocząć od wiecznego lęku
Bo czym bez Ciebie jest lato wspaniałe?
na żółtych polach jak w oceanie toną myśli
a leśne ścieżki wiodą wciąż w nieznane
pytasz, co znaczy tęsknić
najkruchszym gestem pożądać rzeczy
niedotykane