Od kiedy zamieszkała we mnie uważność,
w ogóle nie sypiam. Słyszę jak ptaki uczą
młode śpiewać, jak rosną, owocują drzewa.
Nie wejdę łagodnie do tej dobrej nocy,
skoro dzień przynosi miękkie słowa.
Rozjaśnia, nadaje tyle nowych znaczeń.
Widzę dwa czasy, które mieszają
morską wodę z rzeką. Trudno odnaleźć
punkt ciężkości bez naruszania granic.
Rośnie milczenie.
Nie wykonałam żadnego znaku