stary portret
ta niewiasta dziergała szale
i rękawice ciepłe dziergała
i plotła przy tym melodie
i melancholie plotła
rzucała kolory w obrazy
i docierała białe mankiety
przyszedł kiedyś ten powiew
w pozakręcane szczebioty
gdy głośno wtedy była młoda
w jej poukładanym pokoju
jej palce się uśmiechały
i żar i ból i powieść
czasem sukienkę czerwoną
zakładała dla niego
i czasem czekała szczęśliwa
i czyżby nie długo nie krótko?
zbyt długo paliła święcę
tą czarną i nie maleńką
świecę czarną paliła
gdyż chciała również być świętą
a wiatr co czytał w jej oczach
jej myśli wciąż rozrywał
i w długich pytaniach wieczorem
wszystko jej poukrywał
więc nie może już spać spokojnie
myśląc o tym co zaszło
i co było nie długo
i to co było zbyt krótko
i to co ukryte przez wicher
a przecież miała z nim pląsać
i wichrem i swoim życiem
tak długo wicher pamiętać
a wszystko było nie długo
wichru nie było w ogóle
i nie krótko w swych myślach?
i te mankiety białe …
3 czerwca, 2020
Andrzej Feret