przejechałam na czerwonym

marzena

 

mój rower nie ma hamulców
rozkładam szeroko nogi

dla równowagi
unoszę dłonie w górę
łapiąc wiatr między palce


przestrzeń powiększa
rzeczywistość
zmniejszam się

do wysokości źdźbła trawy
widzę atomy tlenu
deszcz spływa po twarzy

popiół z gwiazd

wypełnia usta

uśmiecham się
widząc wasz strach
podwójne twarze


prawdy jak niepotrzebne
fundamenty chwiejnych fasad
z marnym ornamentem wiedzy



śmieszny chłopcze

brałeś nauki u Platona?

 

czerwone kwiaty pęcznieją
od cmentarnych baldachimów


śmierć wsłuchana w żałobne
marsze trąciła ostrzem policzek
słodka krew to rozkosz
wypij mnie zanim zniknę


powielona tysiącem kartek
rozrzuconych w odbiciach lustra
znów jestem naga
ciało to forma zastanów się czego

pragniesz


dziwki czytają poezję
łykają wersy jak spermę

nienasycone


 

wczorajsze listy jak

podmuch spalonych

trocin

opadają

dobrze, byłam winna

wypiję butelkę gorzkiej

żołądkowej, wysmarowana

tuszem do rzęs zatrzepoczę


 

pastelowy rower nie ma hamulców

rozpędzona kurwa

nosi moje adidasy

 

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 6 czerwca 2020
anonim
  • hopeless
    Jestem pod wrażeniem – piszesz wyśmienicie. Chciałbym dostać tomik Twoich wierszy, gdy je wydasz. A powinnaś.

    · Zgłoś · 4 lata
  • Jacek JacoM Michalski
    " też mi rewolucja, aż żal dupę ściska, tak się ciśniesz:)) "

    ;-)

    · Zgłoś · 4 lata
  • Kazimierz Siłuch
    Fajny wiersz przeczytałem w pędzie dzięki.

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Dziękuję Kaziu.

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Andrzej jeżeli wydam kiedyś cokolwiek, to przemyślę i poprawię każde słowo, każdy wers. Nigdy nie pozwolę sobie na ,,poniżenie" można to różnie zrozumieć.
    Czytam wiersze na innych portalach, nie mnie oceniać. Mam czasami wrażenie, że to papier toaletowy, nie wykluczając mnie. Wracam do Julii, bo warto. Dobrze, że była Polką, aż miło. Taka kobieta jest bezcenna. Taka chciałabym być, to moje marzenie.
    Tyle w temacie tomiku. :-))

    · Zgłoś · 4 lata
Usunięto 3 komentarze