tęcza jest słońca łódką płynącą przez twe łzy
dzisiaj to zawsze jutro a wczoraj zawsze dziś
nie kładź na szalę smutku gdy wagą jest twój czas
dzisiaj to zawsze jutro tyle że jeszcze w snach
Madonna z kory bukowej
której powieki drżą
gdy kłania się aniołowi
co oddał skrzydła snom
Madonna od smutnych wspomnień
ciepłych jak zapach bzu
aniołom nie da zapomnieć
że zawód ich to stróż
echo jest dzieckiem krzyku a krzyk potrzebą dusz
lecz dusze bez dotyku ciszę spijają z ust
nie zazdrość więc słowikom tylko w zielone graj
bo dusza jest muzyką nierozdrapanych ran
Madonna od pokuszonych
zamieni wino w śmiech
a gwiazdy jak lampiony
rozmrożą w żyłach krew
Madonna w starej kapliczce
unosi w górę brew
policzcie grzechy, policzcie
i nie lękajcie się