...nie proszę o nic (wiersz)
Marzena
bezboleśnie mija boże ciało, jakby chciało zapomnieć
o sypaniu kwiatów przez młode dziewczęta, o zapachu
który rozsypywał się po ulicach, pełzał świeżością
siedzimy w ogrodzie zapychając usta czereśniami, takie słodkie
i robaczywe strzelają sokiem po policzkach
uśmiechasz się, czy płaczesz, bo nie wiem
wypluwam pestki wierzę, że jesteś przy mnie
nie proszę o nową miłość, choć co innego podpowiada
serce, to tylko mięsień przepychający krew, słodką
jak czereśnie
----
to był maj pamiętam, było cieplej niż tego roku
owady nie chciały latać zmęczone upałem, próg bólu wzrastał
kiedy próbowałeś uśmiechnąć się na mój widok
w pokoju byliśmy sami, niepotrzebni światu bez oczekiwań
dwie kaleki szukające schodów, nas nie ma
ciebie nie ma kiedy odbieram telefon, śmierć nie znosi spóźnień
wracamy do domu, gdybyś mnie teraz zobaczył
pozwolił matce na litość, której nie znoszę
ona wciąż pilnuje kwiatów
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
tego miłosnego spełnienia z przestrzenią
w ich locie była rozkosz i upojenie
kiedy przysiadały los się odmieniał
były jak żałobne wdowy
z zawiązanymi pod brodą chustami
które czekały na przemianę
Lot był ich przeznaczeniem i urodą
dlaczego nie dane im było w powietrzu umierać?/
Julia Hartwig
victor bardzo dziękuję :-) wspaniałe, jak marna jestem u jej stóp.
będąc mężczyzną i zdumieje się jak młody był jeszcze wówczas ojciec
i jak pociągającą kobietą o mocnym a zarazem łagodnym zarysie brody
była matka
która nade wszystko lubiła rozmawiać o uczuciach z głową wspartą na dłoni
i wzrokiem utkwionym w rozmówcy
Na taras wjeżdża teraz wózek inwalidzki w którym siedzi brodaty chłopak
Anglik
jego przyjaciel popycha wózek jakby tańczył
Ciemność nieba wznosi się coraz wyżej i mieni się od gwiazd
z których astrolog potrafiłby przepowiedzieć co zdarzy się nazajutrz
Ale jesteśmy tutaj żeby zapomnieć o wszystkim poza tym morzem
i tarasem w nocy/
Taras nad morzem Julia Hartwig
Konrad dziękuję, poprawię aby był bardziej zrozumiały.
Pot praojców i brwi matki zmarszczone w rodzynek nie zbyt wyświechtane .zmarszczone jak psy pekińczyki albo zmsrszczone jak szyja foki albo zmarszczone jak brwi pramatki błaaahaa :)