trawy

marzena

pozwól im

 

drżeć wieczornym zaspokojeniem

naiwnie nadal rosną pod twoim oknem

 

przechodzisz codziennie obok niewzruszony

istnieniem, jakby codzienność była wieczna

 

dłonie wbijane w ziemię

z wątpliwą nadzieją że przetrwasz

 

źdźbła rozchylone przez chwilę bezpieczne

wypalone żądzą nikną

 

bo gdzie jest morze traw błękitnych w toni

księżyców zanurzone

 

bo gdzie śpią cherubiny w ciemnościach oceanu

błyski

 

tam jesteś

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 11 czerwca 2020
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Haha :))))

    · Zgłoś · 4 lata
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Ale beka !
    Wieśka Rządzisz :)

    · Zgłoś · 4 lata
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    I ja i ja. Pozdrawiam bardzo milutko ÷)

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    buzi buzi buzi, rozczuliłam się i co teraz?

    · Zgłoś · 4 lata
Usunięto 4 komentarze