Literatura

trawy (wiersz)

Marzena

pozwól im

 

drżeć wieczornym zaspokojeniem

naiwnie nadal rosną pod twoim oknem

 

przechodzisz codziennie obok niewzruszony

istnieniem, jakby codzienność była wieczna

 

dłonie wbijane w ziemię

z wątpliwą nadzieją że przetrwasz

 

źdźbła rozchylone przez chwilę bezpieczne

wypalone żądzą nikną

 

bo gdzie jest morze traw błękitnych w toni

księżyców zanurzone

 

bo gdzie śpią cherubiny w ciemnościach oceanu

błyski

 

tam jesteś

 

 


wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
laura 11 czerwca 2020, 17:55
Haha :))))
laura 11 czerwca 2020, 17:58
Ale beka !
Wieśka Rządzisz :)
laura 11 czerwca 2020, 18:19
I ja i ja. Pozdrawiam bardzo milutko ÷)
marzena
marzena 11 czerwca 2020, 19:16
buzi buzi buzi, rozczuliłam się i co teraz?
Usunięto 4 komentarze
przysłano: 11 czerwca 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca