Było szaro, smutno…
Rozstąpiły się chmury,
przez otwór patrzyło słońce.
Zagościła nadzieja…
Bóg spojrzał okiem opaczności.
Było szaro, smutno…
Rozstąpiły się chmury,
przez otwór patrzyło słońce.
Zagościła nadzieja…
Bóg spojrzał okiem opaczności.
dawno się nie spowiadałam :) Konrad, kiedy będzie o światełkach?
Marzena 28 maja 2020, 11:02 zgłoś Wstawiaj, bez obaw. Przeczytaj wiersze laury albo Jacka, śmiechu warte puste wersy, słowa jak papier toaletowy, aż dupy szkoda aby ją podcierać takimi tekstami!!!!
Ręce mi opadają, stare dziady z andropauzą. :)))
Wiesławo czytam Twoje słowa z wielką przyjemnością i czekam na kolejne wiersze.
Dziękuję Bogu, że mi Ciebie, że nam Ciebie zesłał na ten portal i nie tylko. :)
Ogólnie, to podobają mi się twoje wiersze, chociaż nie odpowiadają moim standardom emocjonalności.
Weźmy taki wulkan. Żywioł nieobliczalny połączenie z wnętrzem Ziemi, której niewielka skorupka oddziela nas od piekła. A Ty piszesz o nim tak delikatnie. Przy okazji wstawię mój wiersz o wulkanie.
O!!! Marzena to jest emocjonalna kobitka. Poznałem, kiedy tylko wróciłem na Wywrotę.
Wróciłem i może zostanę. Mam wiele do powiedzenia.
I może powinienem nauczyć Was jak się pisze erotyki.
Ciekawe, czy nie skasują mojego komentarza. Na wszelki wypadek skopiowałem.
Jurek czyli
Jerzy Edmund Alchemik