znieczulenie

marzena

 

odczuwalny dotyk
od bolesnego łona po
trzask kręgosłupa
wytrzeszcz
naświetlonych oczu

skroplony pot napełnia
krwawe tętnice
martwa skóra sypie łuskami



nabyta odporność na ból nie istnieje
zawrót głowy z głodu

rozkrzycz go wrzaskiem po jaskiniach
w nieświadomej sile ciszy


wystarczy nie zapłacić jednego
rachunku
odłączyć umysł od kabli

otworzyć usta

i nasycić lawiną kryształowych myśli
słów drobnych gestów

jak ptaki powrócić do gniazd
gdzie tylko szepty

 

marzena
marzena
Wiersz · 12 czerwca 2020
anonim
Usunięto 1 komentarz