spektrum

Jacek JacoM Michalski

czerń i biel

między jednym a drugim

spirala od nieba do dna

szalone krowy tańczą na blacie

granice rozsądku

zobacz jak spadają ze stołu

 

ideały stoją obok

przytul zanim obetniesz głowy

kamienne posągi na progu

kretyni krzyczą o świętości

dzieci uciekają z płaczem

 

pajęczyny chwytają światło

półmrok oddycha spokojem

to jest miejsce spoza potrzeby

azyl dla zmęczonych tkanek

tuż obok worków z ziemniakami

 

jebani poeci chcą zgasić słońce

van gogh orze pole słoneczników

uszy bez małżowin słyszą więcej

no dalej

tamta jak i ta ma mnóstwo wilgoci

patroszy ryby paznokciami

 

śmiertelnie poważny

nie mówię niczego serio

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 15 czerwca 2020
anonim
  • marzena
    dobrze, że to tylko żarty, śmiertelnie poważne...
    to płakać, czy śmiać się?
    jebani poeci...zgaszone słońce, wilgoć, rybki bez brzuszków, szalone krowy?????
    karuzela marzeń, jeszcze biedny van gogh wylądował w polu, ożeż ty w mordę
    malarza do tyrania?

    · Zgłoś · 4 lata