Literatura

Czasem skamlę (wiersz)

Cytra

wracam jak kot wygrzana

w życzliwych promieniach spojrzeń

w oknie samolotu przesuwa się niebo
nie dosięgam ziemi nawet myślą
(czuję się jak w mydelniczce)
rozmyta niepewna bez gruntu pod nogami

oddala się śpiew porannych ptaków
pomieszany z gwarem dzieci


myślę o pustce o braku oddechu
o przyczynie wszystkiego
o starym człowieku który nie wie
gdzie wylądować ostatecznie

dyskretnie
odpinam pas bezpieczeństwa

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
laura 17 czerwca 2020, 22:09
Ostatecznie to każdy wyląduje w trumnie. Hihi
Usunięto 2 komentarze
przysłano: 16 czerwca 2020 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca