***

marzena

 

czy możesz spojrzeć na mnie
oczami mojej matki
patrz jak przytula

siwe włosy do swoich piersi


czy możesz zajrzeć do duszy
wspominając mojego ojca
jego grób odwiedzają inne dzieci


teraz wiem, dlaczego

przeznaczenie daje wybór
pozostawia otwarte
dłonie z siecią błękitnych żył

nic nie wymagam
tylko proszę
pamiętaj o mnie, zanim
 

odpłyną ostatnie łabędzie
a na jeziorze lód skruszy płomień

 

***

 

przeczytaj wiersze, które piszę są jak obrazy

schną na sztalugach płótna mojej duszy

sprzedaję siebie zrzucam szaty

 

chciałam zapomnieć że

na drewnianym krzyżu zasypia Chrystus znużony

cierpieniem, patrzy na ludzi odchodzących w pośpiechu

 

brakuje mi współrzędnych życia

wciąż szukam mapy

 


 

 

marzena
marzena
Wiersz · 19 czerwca 2020
anonim
  • marzena
    /WYDZIAŁ VI
    Krajowi
    Julia Hartwig
    14 VIII 1921–14 VII 2017
    Życie Julii Hartwig było długie, pracowite, często spokojne, ciekawe,
    twórcze, niekiedy tragiczne. Ktoś, kto ją znał, musiał widzieć, że pod
    powierzchnią jej pogodnego i eleganckiego sposobu bycia ukrywało
    się coś bardzo smutnego. Podobnie działo się w jej wierszach, które
    mają z wierzchu jasną barwę i nigdy nie krzyczą, lecz nie brakuje
    w nich bólu – chociaż była najdalsza od poetyki wyznania, spowiedzi,
    skargi. /

    Taka była Julia, chwała jej za poezję i dystans. Ja jestem inna, jestem sobą :-))

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Konrad dlaczego jest dobry?????????????????????
    Napisz, chociaż raz coś NAPISZ !!!!
    ogólnie dziękuję, że przeczytałeś :-)

    · Zgłoś · 4 lata
  • Kazimierz Siłuch
    Przeczytałem diękuję pozdrawiam

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Dziękuję Kaziu, zawsze miło jak jesteś, wiesz o tym.

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena