LIMERYK LAUROWY do Redakcji Literackiej Jakiejś:

Andrzej W.

 

Czniam wasz z honorariów grosik!

Jednak kornie chcę was prosić:

wydrukujcie mój limeryk,

zamiar bowiem mam ja szczery,

gminnym wieszczem się ogłosić.

Wtedy sen się złoty ziści:

wdzieję wianek z lauru liści,

aureola sławy błyśnie,

ponad głową mą zawiśnie.

Inni zdechną od zawiści.

Mogę zresztą być kimś innym,

niekoniecznie w skali gminnej...

Z moim wdziękiem i talentem,

to właściwie obojętne:

laureat, idol czy święty...

Niech się ziści złota złuda,

niechże się nareszcie uda

włożyć wieniec z liści bobka

na mą glacę, oraz spotkać

choćby była brzydka, ruda –

ukochaną Panią Sławę.

Mógłbym dla niej wtedy nawet

zstąpić w samą czeluść piekła,

byle tylko tak mi rzekła:

Ave, mój Cezarze, Ave!”

I pod tryumfalnym łukiem,

by mnie wiodła z werbli hukiem,

wśród wiwatów i oklasków,

pośród rac cudnego blasku,

podszytych czarcim pomrukiem:

Publiczyłeś swoją japę,

przemykając się na gapę

poprzez życia swego chałę.

Hołd ci składam, głoszę chwałę,

na godzinę przed zawałem.”

Andrzej W.
Andrzej W.
Wiersz · 20 czerwca 2020
anonim
  • marzena
    smutne i zabawne, tylko co komu z tej czczej pisaniny? :-)) kogo to? :-)
    kogo co? komu i dlaczego?
    marne marne :-))

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    /Hołd ci składam, głoszę chwałę,
    na godzinę przed zawałem.”/ dobre :-))

    · Zgłoś · 4 lata
  • victor51
    Dobre, można było zrobić z tego kilka limeryków. Zwykle ta forma bywa bardziej zwięzła. A ich twórcy to zazwyczaj tuzy. Czego i tobie życzę.

    · Zgłoś · 4 lata