Gdyby tak jeszcze raz
pozwolili nam być
wrażliwszymi od trzcin...
zostańmy znów w nie domu
pośród nie naszych ścian
nie róbmy nic
nikomu
niech się nie kręci łza
po niczym dla nas ważnym
przejdźmy na swoją stronę
niespiesznie niewyraźnie
przez drzwi nieuchylone
i przez nie nasze okno
życia nie oglądajmy
przybysze niech nie mokną
w ruchu niejednostajnym
zostań moją nie żoną
miejmy swoje nie dzieci
niechaj w naszym nie domu
nie życie się nie spieszy
my za to ani chwili
nie straćmy już w nie snach
Gdyby tak pozwolili
choćby ten jeden raz
zostać nadwrażliwymi