zacne knowania

Jerzy Edmund Alchemik

 

delikatny erotyk o posmaku owocowym

 

 

 

zaczynają się od niezgody na sok z pomarańczy
oziębły w wyniosłej szklance zroszonej chłodem

wszak to barbarzyństwo miażdżyć owoce
przepełnione słońcem należy obracać w dłoniach
wyczuć fakturę skóry pod palcami oszołomić
zapachem niepowtarzalnym dotknąć ustami
oprzeć czoło pomiędzy

weźmy takie jagody
czy nie lepiej scałować z policzków łzy
o ile się pojawią delikatnie

objąć kiście winorośli o gronach zakończonych
opuszkami z których każdy nadaje się
do ssania choć może nie tak jak ta
wisienka na torcie jedna jedyna

od której zacznę chyba
bo tak rozbiera mnie apetyt

 

 

Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik
Wiersz · 22 czerwca 2020
anonim