cóż mi po twoich słowach
panny wianki wdowy
rozwódki
cmentarne ballady wiece
przemówienia
przystanki miejskie
wyludnione
nie masz prawa kochać
inaczej
patrz dokładnie na rozkład
jazdy
przyjedzie tramwaj pełen
klawiszy
sprawdzą miejsca w kolejnych
więzieniach
sprawdzą czy możesz
rodzić
w bólu, bo ból wiele
zmienia
nad ranem deszcz spływa
dziurawą rynną
obmywa z marzeń
chciałbyś wybrać lepsze
dni dla swoich dzieci
kulami rozstrzelać chmury
niosące burze, niespokojne
noce
sam dźwigasz worki
z cementem budowlanym
portlandzki
wieloskładnikowy
piszą pewny cement
scali nas razem
stworzymy fundament
dzisiaj nie składaj obietnic
pocałunków pierwszej
zdrady
wolność kolejne słowo
ubiorą podwójnie
będzie kogo rozbierać
strach blade spojrzenia
krzyczące megafony, ludzie
bez twarzy
schowamy się w bramie
kto pierwszy rzuci kamień