Kołysanka dla niewidzialnych. Blues

Jerzy Edmund Alchemik

Nocką, kiedy mróz się skrada,
na kamieniu głowę składasz,
pod śniegową chcesz pierzyną
gorzkie szepty serca wstrzymać.

Zobacz - obok czarne wrony
kraczą niezadowolone.
Grzęźnie w chmurach wielki wóz,
lepiej nie przystawaj tu.


Otrząśnij z palta białe płatki, kiepsko udają gwiezdny pył.
Pociągnij z flaszki łyk gorzałki, przyjaciółeczka wierna zeń.
O psie wspominasz - szkoda, że zdechł, bo bydlak też lojalny był.
Pieska pogoda i życie psie. Sprawdzasz, czy jeszcze rzucasz cień.

Idąc, nie odciskasz śladów.
Anioł stróż cię pozostawił,
pewnie w piekle schlał się w trupa.
Ty nie możesz niżej upaść.

Nie masz domu, nie masz żony.
Niewidzialny, za to wolny.
Drażnią nuty wroniej chrypki,
więc powtórnie sobie łyknij.


Tylko nie zniknij w tym tumanie, w lamencie nad rozlanym mlekiem.
Przecież na skraju galaktyki Stwórca odmienia pory roku.
Jeszcze ogrzeje cię słoneczko, kolejnej wiosny się doczekasz.
Nie lepiej umrzeć wśród zieleni, na łące, w glorii kwietnych pąków?

Nocką, kiedy mróz się skrada,
nie przystawaj, nie zostawaj.

 

Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik
Wiersz · 23 czerwca 2020
anonim
  • marzena
  • Jerzy Edmund Alchemik
    Czy ktoś mi może powiedzieć, dlaczego znikają komentarze spod wierszy?
    Dobre, wypracowane komentarze napisane po nachyleniu się nad tekstem.
    Taki rodzaj cenzury bardzo źle świadczy o portalu.
    Pewnie ten komentarz też zniknie, bowiem ośmieliłem się skrytykować jakichś szemranych moderatorów Wywroty.
    Kolejne recenzje będę kopiował, aby z powrotem umieścić po usunięciu.

    · Zgłoś · 4 lata temu
  • Jerzy Edmund Alchemik
    Jeżeli chcesz coś do śmiechu, to wrzucę moją "Balladę o kalesonach".
    Inspiracja oczywista. To mistrz Ildefons.
    Miał na mnie spory wpływ, bo czytałem go w dzieciństwie.

    · Zgłoś · 4 lata temu
  • Jerzy Edmund Alchemik
    A poza tym to jest blues do śpiewania. Inny rodzaj twórczości.
    Ja potrafię go zaśpiewać. A głos mam bardzo dobry.

    · Zgłoś · 4 lata temu
  • Jerzy Edmund Alchemik
    Uważasz moją balladę o bezdomnych za tragedię, Marzenko?
    Tragedią jest to, że nawet Ty ich nie spostrzegasz.
    Są niewidzialni o ile nie wsiądą do autobusu. Wtedy wyczuwalny jest ich fetor.
    Kiedyś z ciekawości postanowiłem poznać życie niewidzialnego.
    Dlaczego stał się takim?
    Nie masz pojęcia jakie sploty okoliczności potrafią wyrzucić człowieka poza nawias.

    Dziwię się jedynie Tobie, poetce, że nie potrafisz patrzeć.

    Choć widzę teraz, że wycofałaś swój komentarz.
    A może to nie Ty, bo tu dzieje się coś złego.
    Naprawdę złego.

    · Zgłoś · 4 lata temu
Usunięto 1 komentarz