wystarczy jedna noc
z tobą
może dwa poranki
niech nam nie życzą szczęścia
wyspy Sainte Anne i świeżej pościeli
zatopimy myśli
w próżni
na huśtawce pomachamy stopami
i nigdy nie dotkniemy ziemi
niby nietykalni a jednak
rano zrobię kawę
gorący zapach rozleje się
do dwóch filiżanek
zapomniałam ty wolisz w kubku
tym z pękniętym uszkiem
zabawny poszczerbiony
zachwyca swoją bezradnością
czekam aż wstaniesz