ABC wybranych zjawisk metameteorologicznych

Jerzy Edmund Alchemik

wAtmosferyczny świt, wśród darcia chmurnych prześcieradeł,
układa się sinymi powierzchniami,
ledwie ulotnym uczuć wirowaniem,
w napięciu i gradientach ciśnień.
Cisza sycona słoną łzą, wilgocią mórz.
Spojrzeniem sponad stratosfery czytam -

czerń, błękit, biel.

Nicuję wzrokiem wirujący pierścień.
I gonię w pędzie, nie nadążam,
kiedy ślizgając się, rozdziera skórę oceanu -

ból.

I oto nowa, cudna furia, której nadano wdzięczne, żeńskie imię -
Katrina, Eurydyka, Śmierć.

Przez bezpowiekie oko w ciszy,
w zastałe centrum, w gładź zagląda
źrenica boska i słoneczna –

żółć, zaropiałe złoto.

To miłosierdzie, a może ciekawość?
Nie, raczej obojętność chyba.
Albowiem krawędź już ogarnia zszarzały nieba
wwBetonowy strop.
Z szumem otwarty na ulewę,
by spod powały sypnąć gradem
naftalenowych kulek.
Mole
o ludzkich kształtach tulą czule,
splątani wzajem kończynami,
ostatnie sny, które unoszą się w oparach –

czerń, biel.

Rozwiany
w kosmiczną wieczność już odchodzi
kolejny
wwCyklon.

 

 
https://www.google.com/se...KEwiH7IrT1Lrl           

Atmosferyczne oko Boga


 

Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik
Wiersz · 24 czerwca 2020
anonim